Inwestorzy giełdowi kończą drugi kwartał z mieszanymi odczuciami. Był to także okres drożejących surowców energetycznych oraz zdecydowanego umocnienia dolara i lekkiej  paniki na rynkach wschodzących.

Notowania złotego znów szorują po wielomiesięcznych minimach. Euro jest najdroższe od marca ubiegłego roku, zaś notowania franka szwajcarskiego przekraczają 3,76 zł.

Miłośnicy analizy wykresów zwracają uwagę na pojawienie się „krzyża śmierci”. Z kolei „fundamentaliści” wolą mówić o skutkach zmiany polityki banków centralnych.

Deprecjację złotego w relacji do euro powstrzymywać będzie poziom 4,34 – oceniają eksperci. Dodają, że w przypadku braku trwałego przekroczenia tego poziomu oporu, kurs EUR/PLN powinien się stabilizować. Wyceny obligacji powinny pozostawać w pobliżu bieżących poziomów.

Czerwiec przyniósł kolejne pogorszenie nastrojów wśród niemieckich menedżerów. Indeks IFO zgodnie z oczekiwaniami analityków zanotował szósty spadek w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy.

We współczesnych finansach pokutuje dogmat zakładający konieczność istnienia banku centralnego. Jednakże jest na świecie kraj, który obywa się bez tej instytucji.

Złoty jest słaby i podatny m.in. na nieprzewidywalne zmiany sentymentu związane z globalną polityką handlową, jednak powinien w dłuższej perspektywie odrabiać straty – oceniają ekonomiści. Dodają, że na polski rynek długu wrócił popyt zagraniczny i rentowności powinny spadać.

Szwajcarski Bank Narodowy wciąż uważa, że frank pozostaje „wysoce wyceniany”. W celu osłabienia własnej waluty SNB jest gotowy nadal utrzymywać rekordowo niskie, ujemne stopy procentowe i w razie potrzeby interweniować na rynku.

Do końca tygodnia złoty może pozostać relatywnie słaby, jednak powinien utrzymać się poniżej 4,32/EUR – ocenia Piotr Popławski, ekonomista ING Banku Śląskiego. Jego zdaniem, krajowe SPW pozostaną stabilne lub będą się umacniać.

EUR/PLN pozostanie w tym tygodniu w przedziale 4,27-4,32 – oceniają eksperci. Ich zdaniem, rentowność 10-latki może lekko zwyżkować, jednak w tym tygodniu nie należy spodziewać się dużych zmian na krajowym rynku długu.